Dziewczyny odbiły resztę przyjaciółek i wróciły do swoich oprawców.
U Patty i Hazzy:
H: Uwolnij mnie! P: Kuszące, ale nie. H: A co masz dla mnie niespodziankę?! Jakiś pornol? P: Tak. Na innej planecie, w innej rzeczywistości. H: Och, a już się napaliłem. Tak więc napalony Harry siedział i wielkimi oczyma patrzył na Patty, która co chwila wybuchała śmiechem. Aż do chwili gdy zadzwonił do niej telefon. <tak wiem dziwne w piwnicy jest zasięg O.o>
P: No co jest? - spytała dziewczyna.
S: Liam zemdlał chyba boi się małych i zamkniętych pomieszczeń. - odezwał się głos Sue po drugiej stronie.
Patty szybko powiadomiła resztę no i niestety ale dziewczęta musiały chłopców uwolnić ale znając życie wymyślą coś podczas pobytu w szpitalu. Pojechali do szpitala. Tam dziewczyny poszły do lekarza, a Liam zaczął się śmiać.
Li- łatwo jest je nabrać- zaczął się śmiać
Ni-Stary! Tu żyjesz?
Li- No a jak?- wyszczerzył te swoje zęby
Z: Jesteśmy Twoimi dłużnikami. A teraz wiać!- chłopcy wybiegli, a dziewczyny już zaczęły wymyślać dla nich karę....
Dziewczyny weszły do sali, a tam? Pustki! A: Gdzie oni są?!
M: Super, zwiali. Jak mogłaś nie zauważyć, że udaje?
S: Nie czepiaj się. To było bardzo realistyczne.
V: Któraś mogła zostać i ich pilnować.
P: Spoko nie popełnimy drugi raz tego samego błędu.
A: Teraz to ja mam plan.- Agnes wyjeła telefon i zaczęła dzwonić.
L: Halo?
A: Cześć słońce. Nie wiem gdzie zwialiście, ale macie być w naszym domu za 10 min. Mam smutne wieści. (Tu ten łamiący się głos i lekkie łkanie)
L: Coś się stało?
A: Pogadamy później.
Dziewczęta przybiły sobie piątki i poleciały szybciutko do domu oblały cały pokój keczapem i położyły jedną z nich w wielkiej kałuży krwi z keczapu xD. Chłopcy wchodząc pisnęli ze strachu, a dziewczyny ledwo powstrzymywały się od wybuchnięcia śmiechu.
Li: Meg! Siostrzyczko! Nie opuszczaj mnie- podbiegł do niej załamany Liam
- Nic-chlip-już-chlip-się nie da zrobić- rozpłakała się Vicky. A Lou od razu ją przytulił- Nie ma już Meg.
L :Ciiii....Dzwońcie po karetkę!- wydarł się
N: Nie mamy telefonów! Zostawiliśmy je w piwnicy- powiedział załamany
Li:Weźcie coś zróbcie! Nie mogę jej stracić- wydarł się
M: hahahhaha Prze-przepraszam. Już nie mogę- zaczęła zwijać się ze śmiechu Meg.- Co za pacany...- i w tym momencie cała piątka zaczęła śmiać się jak jakieś nienormalne coś
Li: Ale błagam więcej mi tak nie rób.
M: To nie zwiewaj ze szpitala i nie udawaj, że mdlejesz.
Li: Dobra obiecuje
. M: A ja nie.
L: Agnes niezła z ciebie aktorka.
A: Dzięki, wrodzony talent.
V: Wątpię.
A: Dzięki.
Z: Ale nigdy nie zapomnę płaczącego Li.
S: Szkoda, że ty nie widziałeś swojej miny. Myślałam, że się posrasz. Zresztą ty też płakałeś.
N: Słuchajcie głodny jestem.
P: To zamawiamy pizzę.- Tak skończył się dzień. Ciekawe co przyniesie następny.
----------------------
Ten rozdział również napisany z pomocą Natki i Misi :))
Hahahahhaahhaha powaleńce moje normalnie Kocham was za to ;**
OdpowiedzUsuńbuahahha xD
UsuńZnowu ja i znowu nominacja chyba już wiesz co i jak u mnie na Alex D:
OdpowiedzUsuń