środa, 1 stycznia 2014

#26 - Myślę (...) - A nad czym? (...)- Nad życiem. (...) Zastanawiam się, czy to wszystko ma jeszcze sens.

Włączcie, koniecznie (o ile to ktoś w ogóle czyta :/)

Wróciłam do was z nową dawką energii!  Szczerze mówiąc, chciałabym przejść od razu do pewnych momentów, ale nie mogę tak od razu wam zdradzić co się wydarzyło. W końcu książka nie jest ciekawa gdy zna się zakończenie. Choć ja uwielbiam wspominać tą historię (w końcu znam ją od A do Z). Ale bez przedłużania, bo nie chce znowu oberwać słownikiem babki od polaka..
Vicky zawołała całe zgraje na śniadanko. Oczywiście zabrakło nam dwóch osóbek. A szkoda, bo ominęły je pyszne naleśniki z czekoladą! Mniam, aż zrobiłam się głodna...
- Czemu tu tak cicho? - zapytała w końcu zaciekawiona Sue. Nie dziwie się. Przy stole było cicho jak makiem zasiał. Nikt nie chciał się odezwać.
- To dziwne. Pomijam już fakt, że ani Patty ani Hazzy nie ma przy śniadaniu. Wyczywam małe stylesiątka - zaśmiała się Megan
- Mam nadzieje, że nie - ucieła wściekła Vicky - Jak go znajdę to nie ręcze za siebie
- Dlaczego? - zapytały chórem niczego nieświadome przyjaciółki
- Bo... Dlatego, że Harry zdradził Patty - wyszeptała Agnes. Ją też dotknęło to wydarzenie. Styles był jej bratem i nie sądziła, że jest do tego zdolny. Aż współczuję biedaczce... Panna Tomlinson zacisnęła dłonie w piąstki.
- Zabije go - wycedziła. Reszta gromadki nadal siedziała cicho. Chyba każdy czuł się przygnębiony i w jakiś dziwny sposób smutny.
- Jak to ją zdradził?! - krzyknęła Megan upuszczając widelec. Pierwsza otrząsnęła się po tej wiadomości.
- Ciszej, bo Pat usłyszy - skarciła ją Vic.
- Biedactwo. Nie mogę uwierzyć, że to zrobił - odezwała się Sue. Agnes nie wytrzymała tego i w pośpiechu odeszła od stołu. Co się dziwić? Nie miała pojęcia kogo bronić. Brata czy przyjaciółki. Choć to ewidentnie chłopak zawinił, to Harold był jej bratem. Każdy popełnia błędy.  
- Co jej się stało? - spytała wchodząca do kuchni Patty.
- Emm... No bo się troszkę zdenerwowała... - zaczęła Sue
- Zaczęłyśmy gadać o ukatrupieniu Stylesa, a to jego siostra. Czego się dziwić? - wzruszyła ramionami Vicky
- Moje słoneczko... Ale ja przecież do niej nic nie mam - zauważyła Patt
- No tak. Ale to jej brat. Jakby nie patrzeć. Pamiętasz? ostrzegała cię. - Meg wzięła stronę przyjaciółki
- A ja ostrzegałam Victorię i co? NIc jej nie zrobił.

- Oj, ale Malik to inna sprawa. Uwierz mi na słowo, że za niedługo ty będziesz chodziła jak Agnes. - Sue miała dosyć juz tej rozmowy i wyszła. A zaraz po niej do kuchni weszła Agnes.
- Idę porozmawiać z "braciszkiem" wrócę na kolację. Może.... - I takim sposobem zostały we trzy.


Przenieśmy się do panny Horan. Która nad jeziorem spotkała brata swojej przyjaciółki. A konkretnie chodzi o Payne'a, który siedział na górce, blisko wody i rzucał kamieniami w dal.
- Co tu tak sam siedzisz? - spytała siadając obok i poprawiając sukienkę
 
 
 
 

- Myślę. - wyszeptał
- A nad czym? - uśmiechnęła sie lekko

- Nad życiem, nad związkiem. Zastanawiam się, czy to wszystko ma jeszcze sens.
-Jak ty możesz w to wątpić Liaś. Przecież macie tylu fanów. Chcesz, żeby te wszystkie dziewczyny się załamały? Nie zrobisz im tego.
- Po prostu, przez to nie mam czasu dla życia prywatnego.
- chodzi o Danielle?
- Tak. Ciągle się mnie czepia, że nie mam czasu, że są jakieś złe słowa wypisywane na nią. Ja na prawdę ją kocham. - "Ale Ciebie bardziej" - w myślach dopowiedział, ale zaraz rozgonił tą myśl, gdy spojrzał na ubiór dziewczyny obok.
- Rozumiem. Posłuchaj mnie. Jeżeli jej zależy, będziecie razem. Jeżeli nie. Przykro mi. Ale uwierz. Będziesz miał wsparcie. - oparła głowę o jego ramię, a on objął ją ręką.
- Wiem, słonko. Wiem... - wyszeptał...
 



W tym samym czasie, piękna (jeszcze) panna Styles weszła do domu chłopców. Na horyzoncie miała tylko Malika, który palił papierosa i Horana, który coś robił na telefonie.
- Gdzie ten mój brat? - spytała z jadem w głosie. Zayn, po raz pierwszy przestraszył się jej wzroku, dlatego szybko pokierował ją do pokoju. Krzywy uśmiech wpłynął na jej twarz i pobiegła do drzwi.
- Otwieraj ty tchórzy pieprzony! - krzyknęła tak głośno, że zmarli 2 kilometry pod ziemią ją usłyszeli. - Kurwa, myślisz, że nie mam co robić? Chcę tylko do cholery pogadać!
- Zostaw mnie!
- Ha-ha-ha... bardzo śmieszne. Myślisz, że po co się tu fatygowałam? Żebyś mnie odprawił spod drzwi? Lepszego dowcipu, to chyba nigdy nie syszałam.  - Już chciała kopnąć w te drzwi, gdy powstrzymał ją Tomlinson.  - Puść mnie. - Chłopak zrobił, tak jak chciała. I zaraz odszedł, lecz ona zdążyła zauważyć siniaka pod okiem. Zmartwiła się tym. - Jeszcze się policzymy gnojku. - warknęła i na paluszkach podeszła pod pokój najstarszego z chłopaków.  Zapukała i po szybkiej odpowiedzi weszła do pomieszczenia.
 

 - Hej... - wyszeptała, mimo iż  wciąż była zła na brata, nie chciała odgrywać się na innych.
- Co cię tu sprowadza? - spytał ze swoim chamskim uśmieszkiem.
- Ty.
- Uuuu... Ja? TO się zapowiada ciekawie...  - dziewczyna wywróciła oczami oraz usiadła na łóżku, gdzie siedział Louis.
- Co ci się stało w oko? - chłopak przygryzł wargę, jak to miał w zwyczaju Malik. Chyba mu się coś udzieliło. Wiecie, ja nie mówię, że mi się nic nie udzieliło po 8 latach, bycia z tymi samymi osobami w jednej klasie, ale ciii....
- uderzyłem się...
- Aha... i całkiem przypadkowo, taką samą śliwę ma mój braciszek?
- Skąd wiesz?
- Nie wiem. Po prostu tak sobie, powiedziałam. Ale ty mi to potwierdziłeś. Więc...? Jak będzie? Opowiesz?  - Lou opowiedział dokładnie dziewczynie wszystko, co działo się w podróży. Każdy detal. Ona zaczęła wszystko przetwarzać w głowie  i bardo chciała zabić całą trójkę, lecz powstrzymała sie od ręko czynów, gdyż nie lubi więzień. To całkiem mądre z jej strony, muszę przyznać.
- Czyli to Twoja wina.
- No tak. - zaczął się nerwowo drapać po karku
- Dlaczego im powiedziałeś?  - Spytała patrząc mu w oczy, ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Chciała już wyjść, ale gdy była przy drzwiach, dopadł ją. Przyparł do drzwi i powiedział całą prawdę, która chodziła mu po głowie od pierwszego pocałunku z Agnes.
- Agnes... moja droga... Pytasz się czemu. Nie widzisz tego? Podobasz mi się. Nie czuję czegoś takiego gdy jestem z Eleanor. Nie. To co czuję gdy jestem przy Tobie, jest mocniejsze. Nie mogę na niczym się skupić. Gadam głupoty. Ciągle myślę, tylko o tym, żeby cie pocałować. - Dziewczyna nagle dostała przypływu odwagi i mu mądrze odpowiedziała
- Zamiast się zastanawiać, to wciel plan w życie. - No i takim małym sposobem się pocałowali.... 
 

Teraz psze państwa, historia miłości Harrego i Patty <3

Nasza kochana  Patty postanowiła porozmawiać z loczkiem. Myślałam, że ona mu wtłucze czy coś, ale nie. Ona serio chciała porozmawiać! No więc... Również poszła do domu chłopaków, ale ponieważ nikogo nie spotkała na swojej drodze szybko pobiegła do pokoju Hazzy. Zapukała raz i drugi. 
- Zostawcie mnie w spokoju! Nie wystarczy wam, że jestem totalnym durniem i sam cierpie?! 
Zdziwiona dziewczyna wyjeła spinke i zaczęła majstrować przy zamku. Po chwili drzwi się otworzyły i brunetka weszła do pokoju chłopaka. Tam zastała Styles'a w opłakanym stanie. Siedział na łóżku i chyba nawet płakał. Można też było usłyszeć jego szepty.
- Jesteś totalnym gnojem Styles. Zraniłeś dziewczynę, którą kochasz i to siostrę twojego przyjaciela. Nawet nie powinieneś nazywać się facetem. Najlepiej jak znikniesz, bo jak zawsze wszystko psujesz. 
- Harry? 
Brunet odwrócił się i spojrzał przerażony na swoją towarzyszke. 
- Patty... 
- Musimy porozmawiać. 
- A mamy o czym? Jestem idiotą, zraniłem cię. 
- Prawda, ale widzę że żałujesz. 
- A mam nie żałować? Straciłem dziewczynę przez swoją głupotę! 
I nastała niezręczna cisza, którą przerwał chłopak. 
- Patty, przepraszam. Jestem idiotą, który na ciebie nie zasługuje. Rozumiem, że mnie nienawidzisz. Ale ja cię kocham i naprawdę przepraszam. 
- Hazz, ja nie wiem... Nie wiem czy umiem ci tak po prostu wybaczyć i zapomnieć o tym wszystkim. Potrzebuje czasu. 
- Rozumiem - powiedział załamany. Jednak Patty podeszła do niego i pocałowała w policzek. 
- Daj mi trochę czasu - powiedziała i wyszła. Oszołomiony Harry padł na łóżko i patrzył w miejsce, gdzie przed chwilą stała jeszcze dziewczyna. 

-----------------------------------------------------------------
Ta-dam!!!!!!
Wraz z Misią, napisałyśmy rozdzialik  ;)
Tak na Nowy Rok <3333

Pozdrawiamy  ;**
P&M