Witam wszystkich! Po dość długiej przerwie. Musiałam to przetrawić i jakoś sobie ułożyć... Jak wam to wytłumaczyć? Dobra, spróbujmy.
Kiedy Li i Dan zobaczyli Agnes z Damianem po prostu szczęki im opadły. Dziewczyna rozmawiała sobie z ich wrogiem! Tak tym, co porwał chłopaków i Vicky. To był chyba jakiś skecz... Liam od razu zadzwonił po Lou i El oraz resztę oszołomów. Ci przybyli tam w natychmiastowym tempie. Czyżby teleportacja? Od razu wiedziałam, że to jakieś UFO!!! No i się zaczęło. Vic i Meg wydarły się i podbiegły do dziewczyny.
V: Co ty sobie wyobrażasz? I czemu w ogóle z nim siedzisz?!
A: O co wam chodzi? Dajcie mi spokojnie zjeść lody i wypić herbatkę.
M: Zwariowałaś?! Co ci odbiło? Uciekłaś od nas! Wiesz, jak się martwiliśmy???!!!
A: Co mnie to obchodzi?
Aga znowu zaczęła płakać. Damianowi głupio się zrobiło, nie chciał widzieć jak dziewczyna płacze. I jeszcze to uczucie, kiedy Vic się pojawiła. Wiecie, ten przyjemny dreszcz przeszywający jego ciało... Hahaha, normalnie jak baba.
D: Aguś, ja pójdę. Nie chcę się w to mieszać.
A: Nie, daj spokój. Idę z tobą.
D: Ty musisz z nimi zostać i porozmawiać. Czekam na ciebie w domu.
S: Chyba sobie żartujesz!! Ona z tobą nie wróci.
A: Nie decydujcie za mnie! Nie jestem dzieckiem.
P: Agnes uspokój się i porozmawiaj z nami.
A: Odezwała się hipokrytka. - Uuuuu, mocno zaakcentowane ostatnie słowo. Robi się gorąco. Wtedy do akcji wkracza reszta.
Li: Agnes spokojnie. Wróć z nami do domu.
A: Dobre żarty.
H: Agnes. Proszę cię, porozmawiaj ze mną. Jesteśmy rodzeństwem...
A: Ja nie mam BRATA!
To chyba zabolało. A Hazzuś wtulił się w Patty. Mina Agnes mnie rozwaliła, ten morderczy wzrok. Buhahaha... Jestem straszna.
D: Aguś...
L: Aguś? Co jest grane? O czymś nie wiemy? - Ktoś się tu chyba wkurzył.
E: Lou, teraz to ty się uspokój.
A: Od kiedy interesuje was moje życie osobiste? - Dziewczyna nie wytrzymała napięcia. Gwałtownie wstała i rzuciła krzesłem. Szyba budynku zrobiła wielkie BOOM. - Zostawcie mnie wreszcie w spokoju! Jak będę gotowa to wrócę. - Dodała i pobiegła w stronę parku.
D: Zadowoleni? - Chłopak chciał pobiec za dziewczyną, ale Louis go powstrzymał. Złapał go za rękę i pociągnął.
L: Nie zbliżaj się do niej. - I to on pobiegł za brunetką. No tak, jej brat nie był w stanie, bo przecież mazał się przytulony do panny Malik. Los zadrwił z nas wszystkich. Agnes powinna być facetem, a on dziewczyną. Więc na razie pomijając późniejsze wydarzenia z panem Tomlinsonem i panną Styles wróćmy do wydarzeń z przed kawiarni. Więc gdy tamci uciekli przyjechała policja. No nie zbyt miło... Aresztowanie całej gromadki. Wyobrażacie sobie 11 osób w jednym małym radiowozie, bo ja nie mam aż tak dużej wyobraźni? Dziewczyny musiały siadać chłopakom na kolanach, co oczywiście nie przeszkadzało Vicky, która wygodnie usadowiła się na kolanach Malika. Damian zaś był zmuszony do wtulenia się w jednego z policjantów. Hahaha... Trzeba było wiedzieć jego minę. W czasie tej wspaniałej podróży nie towarzyszyła naszym drogim bohaterom miła atmosfera. Każdy myślał o wcześniejszych wydarzeniach. No oprócz Sue, która marzyła o sosach Pudliszki. Ciekawe co jest w nich pociągającego???
<na komisariacie, w celi>
Tak, w tym miejscu Megan poznała nowych kolegów. Jeden to Martin - siedzi za morderstwo, jest też Miękki Jo, Littlefinger i Lucyfer. Nie ma to jak grać w karty ze złoczyńcami. Czy wy wiecie, że ona zaprosiła ich na herbatkę przy grze w BINGO? I niby ja tu robię za tą nienormalną. Vic i Hazza kłócili się z Damianem, Sue nadal śniła o sosach Pudliszki tylko, że już ze swoim bratem. Zayn, Patty i Liam próbowali wyciągnąć smerfy z więzienia. Reszta zaś zawzięcie dyskutowała jak to się dzieje, że swetry robione na drutach są wygodne. Temat godny Nobla. Nagle przyszedł dryblas (tak to był sierżant) i zaczął prawić kazanie.
Policjant: Czy wyjaśnicie mi, czemu zbiliście szybę w kawiarence? Nie muszę wam chyba mówić jakie to nieodpowiedzialne i... głupie. Macie szczęście, że szef postanowił nie wnosić oskarżenia, jednak macie tam zakaz wstępu. Chciałbym też zauważyć...
V: Skończ prawić nam te morały. Księdzem nie jesteś.
Li: Jesteśmy wolni?
Policjant: Tak, wyszliście dzięki wpłaconej kaucji.
Z: Kto zapłacił?
Policjant: Niejacy Diana i Paul Higgins.
M: No to mamy przesrane...
Jak potoczą się dalsze losy Królowej Vicky, Króla Zayna i reszty dworzanin? Czy królewski błazen Tommo przekona księżniczkę Agnes do powrotu? Co stanie się z arcywrogiem Damianem? I najważniejsze pytanie: Czy Sue dostanie swoje sosy Pudliszki? Czytajcie kolejne rozdziały! Teletubisie mówią Papa!!!!!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Macie upragniony rozdział. Czekam na opinie...
Misia : >
BRAK SŁÓW!! A MÓWISZ, ŻE NIE UMIESZ PISAĆ :P
OdpowiedzUsuńBez komentarza... Bo nie umiem. Jeden rozdział to nie wszystko. Matko jeszcze na fairytale muszę napisać. RATUNKU!!! :p
UsuńPisz i nie gadaj...a tak po za tym... CHOROBCIA! TERAZ JA!!!
UsuńJa muszę mieć mój sooos !!! Pudliszki forever :3
OdpowiedzUsuń