No i jesteśmy u tych nie wychowanych potworów. A ja wam wywróżę, że ktoś będzie miał obitą mordę. I to możliwie nawet DWA ktosie-cosie.
- Zayn pytanko... - zaczął Payne.
- Hmm?
- Co się działo u Was w pokoju wczoraj?
- Niiiicccc....
- Mhm... i dlatego prawie rozwaliliście pokój, dlatego ty masz puder na oku i dlatego nie rozmawiacie ze sobą?
- Mniej-więcej - nerwowo zaczął drapać się po karku.
- Zaraz... co? - krzyknął Styles - Dlaczego ja o tym nic nie wiem?
- Może dlatego, że cię w nocy nie było? - odpowiedział pytaniem na pytanie Tomlinson
- To co Ci się stało, że masz takie rysy na plecach? - Horan chyba nie wiedział, że nie powinien tego mówić. Ten to i tak miał szczęście bo wraz z Payne'em siedział z przodu.
- Zaaaraz... co? - Nie no Malik! Deja Vu?! Nie lubię tego czegoś... - Harry... chcesz coś powiedzieć?!
- Nie? - Boże... widzisz, a nie grzmisz!
-Styles do cholery! - Hihi^^ TO będzie ciekawie.
- No wiecie, no możliwe, że tak całkiem przypadkiem...
- Zdradziłeś moją siostrę.... - Najmłodszy coś zaczął mamrotać pod nosem, że to nie jego wina, a
- Harry będzie dobrze.... A ty Zayn nie bądź nerwowy. - Louis próbował wszystkiemu zaradzić, ale niestety wspomniał coś o nim i Agnes... no i wiecie... pięść Hazzy poleciała do jego oka. A Zayn pomyślał "Jak on jemu, tak ja jemu" - I przyłożył owemu chłopakowi. Niall z Liam'em siedzieli cicho, bo nie chcieli oberwać, a przecież z nimi wszystko jest możliwe...
Ech... No to jesteśmy już na mazurach... pięknie tu, prawda? Mi też się podoba. Dziewczyny wraz z opiekunami siedzieli w salonie i oglądali wiadomości. Czekali niecierpliwie na zespół, który jakoś nie chciał szybko być w domu. No truuudno.
Było późno, więc wszyscy jak jeden mąż położyli się spać, znaczy prawie wszyscy... Patty usiadła w salonie na kanapie i patrzyła przez okno. Gdy zobaczyła podjeżdżający samochód, wyszła na tarasik i niechcący podsłuchała rozmowę.
- I żeby żaden sie nie wygadał! - Loczek był zdenerwowany
- No tak. Bo mi się śpieszy, żeby rozwalić Ci związek. Już do niej lecę. - zakpił Horan
- Zamknij się. Przecież to nie moja wina, że tamta dziewczyna, była tak cholernie gorąca.
Panna Malik więcej nie słuchała i pobiegła do Agnes i Vicky.
- Patt? co sie dzieje? - spytała młodsza
- Mia-Miałaś rację. Obie miałyście. - i rozryczała się. Przyjaciółki wiedziały, że dziewczyna nie płacze z byle powodu, dlatego od razu ją przytuliły. Zaczęła im opowiadać. Te nie mówiły, że będzie dobrze, tylko że się pomyśli, że coś zrobią. Wiedziały bowiem, że nie będzie dobrze, dopóki sie nie pogodzą. Cała trójka położyła się na jednym łóżku, i przytulone do Siebie zasnęły.
Rano obudził je słodki zapach naleśników. Pierwsza zeszła Tomlinsonowa, bo była najbardziej głodna. W kuchni zastała zdrajcę.
- MASZ CZELNOŚĆ TU PRZYCHODZIĆ?! - wrzasnęła
- A co ja zrobiłem?
- No patrzcie kurwa! Niewiniątko się znalazło! Ty lepiej powiedz z kim ją zdradziłeś imbecylu pieprzony.
- Skąd, ekhem, skąd wiesz?
- Patty nam powiedziała. - Mężczyzna momentalnie zbladł. Rzucił wszystko i wybiegł. "Takiego czegoś, się nie spodziewałam" - pokręciła głową i zawołała resztę na śniadanie.
--------------------------------------------------------------------------
hihi^^
Wredna ja!!
Krótki, ale nie mam pomysłu :(
Piernicek :*
Dlaczego dopiero teraz widzę ten rozdział? Jest fantastyczny! ^,^ Ciekawe co Lou powiedział o nim i Agnes... Czy Pat wybaczy Hazzie? Kogo będzie bronić Aga? Czy Sue i Meg... Właśnie! Co z nimi?
OdpowiedzUsuńJa chce next x